Mój Mąż gotuje… Makaron z pesto, ale po męsku bo z boczkiem Zwykle tego nie robi, ale czasami mu się zdarza. Zastanawiam się co skłoniło go do takiej aktywności. Są dwie opcje: z miłości do żony, bo jak zwykle nie jadła dziś obiadu, albo po prostu miał ochotę zjeść coś dobrego. Opcja: z miłości bardziej do mnie przemawia. Tylko dlaczego o tej porze? Zjem tylko odrobinę, aby spróbować, bo przecież będzie mu przykro
Danie nie jest skomplikowane i wymaga połączenia w zasadzie 3 składników (jeśli chce się żeby było bardziej wykwintne to jeszcze pomidory suszone i lampka wina), ale po ciężkim dniu smakuje po królewsku.
Jak widać nie potrzeba mówić, że się kocha. Można to okazać w inny sposób: gotując ulubioną potrawę, życząc miłego dnia, lub po prostu przytulając. W moim domu ważne są właśnie takie gesty, dlatego gdy wychodzę z domu zawsze mocno tulę swoje dzieci i męża, zawsze życzymy sobie dobrego dnia, a dzieciom miłej zabawy. Młode zupełnie nieświadome też mówią do mnie „baw się dobrze”, gdy wychodzę do pracy. Urocze, prawda? Nie chodzę do pracy by się bawić, ale zawsze lepiej się później pracuje, motywacja wyższa
Nie zawsze mam czas i siłę, żeby co wieczór bawić się ze swoimi dziećmi, ale zawsze mam czas na rozmowę. Nawet jeśli po pierwszym pytaniu jak minął dzień, odpowiadają, że nic się nie działo, to za chwilę okazuje się że było mnóstwo przygód. A czy Ty znajdujesz choć chwilę na to, żeby Twoi bliscy mogli opowiedzieć Ci swój dzień?