stethoscope-1584223_640

profilaktyka? ale po co?

Jeśli tak będzie wyglądała dalsza opieka medyczna dla naszych dzieci to nie widzę przyszłości. A skąd takie przemyślenia u mnie? Otóż kilka tygodni temu byłam z Olą na USG brzuszka – tak w ramach profilaktyki, bo mała słabo przybierała na masie i nasza pediatra chciała sprawdzić czy wszystko w porządku. Oczywiście wszystko jest ok choć, będąc na badaniu nie byłam tego do końca pewna.
                                            x-ray-310166_640

Postanowiłam wykonać badanie w ramach NFZ, bo przecież też mam do tego prawo, płace składki i dlaczego w zasadzie mam wykonywać wszystkie badania prywatnie? Czekałyśmy miesiąc, a gdy już nadszedł ten moment Pani, która je wykonywała zapytała mnie dlaczego w zasadzie to robimy. Rozumiecie??? Bo ja nie. Mam skierowanie od lekarza, a tu pytanie dlaczego. Więc przytoczyłam kobiecie, to co było wpisane na skierowaniu, czyli: brak oczekiwanego przyrostu masy u dziecka. Ale to nie wystarczyło, bo pani postanowiła drążyć temat. I zaczęła wypytywać mnie dalej dlaczego, czy mieści się w centylach, czy zaczęła spadać? Bardzo się oburzyła, gdy stwierdziłam, że ja z lekarką rozmawiam o tym, czy Mała prawidłowo przybiera i jak mogę jej pomóc, nie rozmawiamy o centylach, bo to mnie nie interesuje. Przy pierwszym dziecku faktycznie analizowałam te wszystkie siatki, a teraz to mnie interesuje tylko czy moje dziecko jest zdrowe i czy prawidłowo się rozwija; po jasną Anielkę mi centyle. Dopiero po poinstruowaniu mnie, że na końcu naszej książeczki zdrowia są siatki centylowe i żebym je sobie porównała, Pani zaczęła badanie. I się zaczęło, że dziecko zrobiło siusiu i że ma pełny brzuszek, bo jadło. Pytałam zapisując Olę na badanie, czy mam ją jakoś do niego przygotować, ale uzyskałam odpowiedź, że nie, wiec jak każda matka nakarmiłam dziecko przed wyjściem z domu, żeby nie płakała. 8-miesięczne niemowlę nie mogę zmusić do tego, żeby nie zrobiło siusiu, bo ma pampersa, po za tym jest za małe. Jeśli będziecie musiały kiedyś wykonać małemu dziecku USG brzuszka to wiedzcie, że nie ma wskazań do szczególnego przygotowania do badania. 

Tyle się mówi o profilaktyce, o tym że powinno się wykonywać USG brzuszka u dzieci,  ale mam wrażenie ze powinniśmy to robić tylko w prywatnych gabinetach, płacąc za każde badanie. Z takim podejściem państwowej służby zdrowia nie wróżę nic dobrego. Nadal wykrywalność chorób u dzieci będzie niska, a umieralność wysoka, bo w wielu przypadkach jest zbyt późno na skuteczne leczenie. Teraz mnie stać na badania prywatne, ale gdy mam możliwość wykonania ich w ramach państwowej służby zdrowia, to czemu nie. 

A w weekend byłam z Karolą u lekarza, bo ugryzł ją komar i spuchła jej buzia. Niestety moje dziecko źle reaguje na ukąszenia owadów i kończy się to reakcją alergiczną. Gdy jest pogryziona np. rękach to nie wygląda tak źle, bo opuchlizna rozchodzi się po większej części ciała, ale gdy padnie na czoło to niestety jest okropnie: opuchnięte oczy i nosek (wybaczcie, ale ze względów estetycznych, zdjęcia nie będzie). Niestety leki odczulające nam już się skończyły, więc stwierdziłam, że nie będziemy czekać do poniedziałku, bo i dziecko wygląda gorzej. No i pojechałam do szpitala, gdzie jest dyżur Nocnej i Świątecznej Opieki Medycznej.

                                         aerial-3242869_640 (1)

Odczekałyśmy swoje do rejestracji (tylko pół godziny, bo nie było tak dużo ludzi), a tu Pani pielęgniarka pyta co się dzieje, bo ani ja, ani dziecko na chore nie wyglądamy. Tiaaaa! Wiec mówię, że spuchła bo ją 2 dni temu komar ugryzł i  jest gorzej, a Pani do mnie: – No i …? Co Pani by z tego powodu chciała? – wiecie co, naprawdę? To pielęgniarce muszę tłumaczyć co bym chciała? I co mam jej powiedzieć, ze gips na nogę, bo buzia spuchła? No, ale cóż, stwierdziłam ze nie warto dalej kontynuować tej dyskusji. Wróciłyśmy do kolejki – tym razem już do lekarza. Ale tu wydarzyła się rzecz niebywała, bo Pani pielęgniarka stwierdziła, że przed nami mają wejść do gabinetu 3 inne osoby dorosłe. Karoli i sobie wytłumaczyłam, że pewnie bardziej chore niż ona. Ale strasznie trudno wytłumaczyć dziecku, że bardziej chory od niej jest młody Pan, który przyszedł po nas z kolegą i koleżanką i cały czas był roześmiany od ucha do ucha i widać, że się chyba świetnie bawi. W gabinecie przyjęła nas Pani Doktor, która niestety od bardzo bardzo dawna powinna być już na emeryturze. Ale dostałyśmy swoją receptę. I mimo sędziwego wieku Pani Doktor naprawdę dobrze zajęła się moim dzieckiem i okazała współczucie i troskę. Pani Pielęgniarce zabrakło odrobiny empatii.  Rozumiem też, że na pewno nie bez znaczenia jest to, że lekarze i pielęgniarki są zbyt słabo opłacani, są przepracowani, ale odrobina empatii nie zaszkodzi. Naprawdę ja wolałabym czas, który spędziłam na badaniu spędzić w innych okolicznościach, i pytania a po co, a na co są zupełnie niepotrzebne i totalnie nie na miejscu. Miałam wrażenie jakbym na siłę szukała choroby u swojego dziecka.

Podziel się ze mną swoją opinię – będę za nią wdzięczna :)

Monika Przedpełska Monika Przedpełska: matka-bez-photoshopa

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/matkabezphotoshopa/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/matkabezphotoshopa/

 

Jedna myśl na temat “profilaktyka? ale po co?”

  1. Pielęgniarki bywają nieczułe i brak empatii to powszechny problem. Dobrze, że trafiłaś na kompetentną lekarkę i wszystko dobrze się skończyło:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *