To mnie wkurza …

Ostatni czas był dla mnie trudny: mnóstwo pracy i obowiązków domowych, kilka trudnych rozmów. Myślę, że wszystko udało mi się poukładać, choć efekt nie do końca mnie zadowala.
Wracając do trudnych rozmów. Myślę, że najtrudniejsza była dla mnie ta, którą odbyłam z rodzicami uczniów z klasy mojego syna. Nawet miało mnie nie być na tym zebraniu rodziców. A zaczęło się od tego, że rodzice 3 chłopców poskarżyli się na zachowanie Młodego, że popycha i rzekomo bije. Niestety żadna mama nawet nie wpadła na pytanie w jakich okolicznościach doszło do takiej sytuacji. Dlatego wychowawczyni poprosiła mnie o przekazanie informacji na temat tego co dolega mojemu synowi. Było to dla mnie niezwykle trudne, ale skoro niektórzy rodzice są tak bardzo zatroskani o mojego syna, że postanowili nawet iść do psychologa szkolnego to w zasadzie nie miałam wyjścia.
Otóż moje dziecko ma nadpobudliwość psychoruchową, przez niektórych w skrócie nazywaną ADHD. Rozmowa z rodzicami była dla mnie trudna, głównie dlatego, że jedna z mam, ta szczególnie zatroskana o mojego syna, postawiła sobie za punkt honoru, że udowodnić, że moje dziecko jest złe.
Kiedyś szukając informacji nt. nadpobudliwości znalazłam jedno zdanie, którego trzymam się do dziś: rodzic powinien być adwokatem swojego dziecka. I wiecie co? Dopiero na tym zebraniu, pierwszy raz tak naprawdę poczułam, że powinnam bronić jego honoru. I dlatego bardo dziwi mnie to, że mama, która powinna troszczyć się o swoje dziecko, nawet nie zdaje sobie sprawy z tego jak wielką krzywdę wyrządza mu oskarżając w jego imieniu inne dziecko o coś czego nie zrobiło. Żal mi tego dziecka. Całe szczęście, że w szkole jest monitoring i takie oskarżenia można szybko zweryfikować.
Wiecie co? Bardzo bałam się tej rozmowy, ale pomijając tą jedną mamę i jej przyjaciółkę, to rodzice naprawdę dobrze zareagowali. Mój syn nawiązuje przyjaźnie z dziećmi, z którymi wcześniej nawet nie zamienił słowa, na przerwach maluje zamiast bawić się w przepychanki, unika tych 3 chłopców, którzy najpierw prowokowali go a potem skarżyli.
Nadpobudliwość bardzo różnie objawia się u dzieci, każde jest inne. Te „niegrzeczne” dzieci często są bardzo zdolne, ale trzeba im pomóc w ujawnieniu zdolności. Mój syn np. jest świetnych kucharzem 😉

2 myśli na temat “To mnie wkurza …”

    1. Tak, dałam radę, ale było to bardzo trudne. Większość rodziców okazała zrozumienie i widać było już następnego dnia, że rozmawiali ze swoimi dziećmi, bo było widać po nich zmianę zachowania, ale na plus 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *